Nowy Rok, nowe plany, blogowo mam jeden plan: pisać o KAŻDEJ książce. Tak się składa, że czytam dużo, ale tylko o części piszę. Chcę to zmienić i dokumentować każdy przeczytany tytuł.
Nie tacy oni straszni dostałam, tyle dobrego, bo nie żal portfela. Tytuł przeczytałam kilka dni temu, jeszcze w 2016 roku :) Książka jest słaba, przeciętna i w wielu momentach męcząca. Oceniając po okładce książka powinna być lekkim, kobiecym czytadłem. Niestety tak nie jest. Od początku irytowała mnie główna bohaterka - jej zachowanie, sposób bycia, wybory. Jak dla mnie wątek romantyczny jest zdecydowanie naciągany, bo jak tu uwierzyć, że zakochanie od pierwszego wejrzenia jest tak mocne, tak zdominuje bohaterkę, która obiektu swych uczuć właściwie nie zna, ale nic to, jest zaślepiona i zapatrzona bezkrytycznie w tego mężczyznę. Niby obowiązkowy w tego typu książkach happy end jest, ale jak dla mnie naciągany.
Generalnie książka nudna i słaba. Szkoda na nią miejsca na półce. Zdecydowanie odradzam lekturę, szkoda na nią czasu.
Mam takie samo postanowienie...pisać o każdej przeczytanej książce, ale łatwo nie będzie.
OdpowiedzUsuńOkładka mało zachęcająca.....
Życzę dużo dobra w nowym roku i tylko dobrych lektur.....
Postanowienie takie mam od dawna, ale wcześniej nie wychodziło, mam nadzieję, że Nowy Rok mnie zmobilizuje do tego.
UsuńDziękuję i wzajemnie.