.

.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Bożonarodzeniowo

W tym roku choinka stanęła w sypialni. Na ten moment moja szafka nocna powędrowała w okolice biurka, a łóżko stanęło prawie pod ścianą. Mała tymczasowa rewolucja.
 
 
Gdy mieszkałam z rodzicami czasem mieliśmy żywą, ale częściej sztuczną choinkę. W domu rodzinnym męża w zwyczaju było coroczne kupowanie żywej. Od ślubu mamy co roku żywą choinkę. Pachnącą, kłującą przy ubieraniu prawdziwymi igłami, pachnącą żywicą, podlewaną wodą z odrobiną cukru, gdyż taka podobno później zacznie gubić igły.
 
Sypialnia przeszła w tym roku wielką metamorfozę z czerwonej, gdzie wszystkie cztery ściany były w tym kolorze, na beżową z jedną ścianą ciemnoniebieską. Obecna kolorystyka zdecydowanie bardziej mi się podoba. Lepiej się w niej śpi i odpoczywa. Choć jest kilka rzeczy do skończenia, nie mam na przykład zasłon. Stare już tu nie pasują. Biały materiał za choinką to obrus :) Ponad trzydziestoletnie drewniane łóżko od rodziców ma wreszcie pasującą narzutę, której bardzo długo szukałam, a znalazłam przypadkiem na przecenie w pewnym sklepie. Narzuta jest z jednej strony w kolorze jak widać , z drugiej w odcieniu mojej ukochanej kawy z dużą ilością mleka, więc właściwie mam dwie narzuty.
 
W tym roku mam dłuższe święta, bo dzisiaj mam urlop, więc dopiero jutro wrócę do rzeczywistości.

niedziela, 20 grudnia 2015

Coraz bliżej święta

Wczoraj udało mi się kupić wszystkie prezenty i większość jest już spakowana i oczekuje na właścicieli. Na tygodniu nie miałabym na to czasu.


Tegoroczne butelki decoupage mają już swoje miejsce i w ten sposób tegoroczne dekorowanie domu na Boże Narodzenie uważam za otwarte.


Pierniczki zostały upieczone i udekorowane dzisiaj rano, więc pierwsze słodkości gotowe. Przepis na piernik staropolski jak co roku spisał się na medal, bo są bardzo smaczne.


Ubiegłoroczny zakup wyprzedażowy już w użyciu. Kubek jest pojemny, więc jestem zadowolona.

sobota, 12 grudnia 2015

Butelki świąteczne skończone

Trochę to trwało, bo pierwsza warstwa farby została nałożona pod koniec listopada, ale liczy się efekt.


Butle bożonarodzeniowe planowałam już od dawna, udało się dopiero w tym roku. Fioletowa oczywiście nie jest świąteczna. Niełatwo było zająć się pięcioma naraz, ale skończyłam.


Na lampce leżą polakierowane kamienie, zawsze są piękne w wodzie. Gdy wyschną, część robi się brzydka. Jakiś czas temu postanowiłam pokryć je lakierem, którego używam do decoupage. Efekt jest jak najbardziej zadowalający. Wyglądają jakbym przed momentem wyciągnęła je z morza.