.

.

piątek, 29 kwietnia 2011

Dzisiaj króciutko

Grzechotka przeczytana przedwczoraj, dzisiaj ją pożyczyłam koleżance. Zapomniałam wcześniej obfotografować, więc na recenzję trzeba poczekać...
Dzisiaj rozpoczynam lekturę Natalii 5 Olgi Rudnickiej, którą nabyłam wczoraj. To już szósta ( ! ) książka tej młodej pisarki. Czytałam i posiadam w księgozbiorze jej poprzednie tytuły i szczerze polecam wszystkim. Za jakiś czas na blogu pojawią się recenzje jej książek.
Dzisiaj życzę wszystkim udanego i mile spędzonego weekendu majowego :)

wtorek, 19 kwietnia 2011

Życie jest piękne

Dzisiaj po wyjątkowo ciężkim i dołującym dniu w pracy, kiedy nawet denerwować się nie miałam siły, tylko taka zgaszona i przymulona wróciłam ( nawet kawa nie pomogła i słodkie co nieco), okazało się.... że na stole w pokoju grzecznie czeka na mnie przesyłka. Oprócz miłego listu od przyjaciółki listonosz dostarczył mi wyczekiwaną książkę. To Grzechotka Joanny Jodełki. Książka jest moją pierwszą w życiu wygraną :) W tym miejscu dziękuję Tajemnicy33, która na swym blogu http://tajemnica33.blogspot.com/ ogłosiła konkurs, w którym miałam zaszczyt i przyjemność wygrania tego tytułu. Z Grzechotki wyjątkowo się cieszę, po pierwsze dlatego iż jeszcze nie znam twórczości Joanny Jodełki, po drugie gdyż za cel sobie postawiłam, już pewien czas temu, poszerzanie zakresu literatury z najnowszej literatury polskiej. A obecnie wydawane polskie dzieła zdecydowanie zasługują na bliższe spotkanie i są tego warte :) Recenzja na pewno pojawi się na blogu, a teraz lecę myć okna. Pozdrawiam wszystkich czytających i życzę radości wśród przedświątecznych przygotowań.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Mój dobytek książkowy

Zauważyłam, że wiele osób prezentuje swe domowe biblioteczki, więc i ja postanowiłam się podzielić moją. Zapraszam do obejrzenia. Na pierwszy ogień idzie półka z grubymi tomiszczami m.in. 3 książkami ukochanego Waltera Moersa.


Następnie moja ulubiona, moje zdobycze z literatury najnowszej.


Na koniec półki z sypialni. Zbierane latami. Na samym dole półka z książkami zdradzającymi kierunek studiów, który skończyłam.





sobota, 9 kwietnia 2011

Ewa Stec, Klub Matek Swatek


Klub Matek Swatek momentami rozbawił mnie do łez. Perypetie bohaterów tak wciągają, że trudno się oderwać ( podczytywałam książkę w autobusie, ale to jednak błąd, bo zniszczyły mi się rogi okładki; muszę albo zaprzestać noszenia książek w torebce albo nosić je tak, by nie ulegały zniszczeniu). Dużym plusem książki jest wiek bohaterek, które mają lat 50+. Tytułowy klub to zorganizowana, energiczna, kreatywna i przedsiębiorcza grupa kobiet, które swym zachowaniem zaprzeczają stereotypom dotyczącym zachowań kobiet w, jak same siebie określają, wieku menopauzalnym. Pomysł torturowania ... golarką (!) zaskakujący i przezabawny. Prawie każda strona skrzy się humorem. Książka przypomina mi atmosferą komedię omyłek filmu To nie tak jak myślisz kotku. Autorka tak potrafi zamotać czytelnika, że w końcu nie wiedziałam kto jest kto i o co chodzi, ale w pozytywnym sensie ( momentami byłam tak skołowana jak przy czytaniu Joanny Chmielewskiej ). Słowa z okładki  "Zabawna i romantyczna powieść. Wspaniała rozrywka i dla matki, i dla córki" nie oszukują czytelnika, gdyż są prawdziwe. Otwarte zakończenie sugeruje kontynuację, z którą chętnie się zapoznam. To lekka i przyjemna książka, która poprawi humor i całkiem oderwie od rzeczywistości. Czas poświęcony na lekturę Klubu Matek Swatek uważam za dobrze wykorzystany. Zdecydowanie polecam.