.

.

wtorek, 30 kwietnia 2013

Nieplanowany zakup genialnej książki

Przy okazji dzisiejszych załatwień na mieście w witrynie jednej z księgarń zauważyłam coś, na co polowałam od dawna. Kto oglądał programy kulinarne Jamiego Olivera i lubi jego styl gotowania, wie o czym piszę. Odkąd mam program KUCHNIA+ zaczęłam oglądać coraz więcej takich programów i przyznam, że Jamiego najbardziej przypadły mi do gustu. Podoba mi się, że najczęściej używa składników dostępnych dla statystycznego średniozamożnego człowieka, promuje zdrową żywność, regionalne produkty, proste i smaczne gotowanie podsumowując. Dlatego chciałam mieć jego książkę. Niestety ceny mnie odstraszały, ale dzisiaj udało mi się kupić Kulinarne wyprawy Jamiego za połowę ceny. Nie mogłam przejść obojętnie obok takiej przeceny wyczekiwanego tytułu. Skończyło się na tym, że wyszłam z reklamówką pełną TRZECH egzemplarzy, bo kupiłam na prezent, a jeden zostanie dla mnie. Były ciężkie, bo to porządne wydania w twardych okładkach, ale moja radość jest bezcenna.

środa, 3 kwietnia 2013

Trufle czekoladowe

Czytałam wiele dobrego na temat trufli własnej roboty na różnych blogach kulinarnych, widziałam w różnych programach telewizyjnych o gotowaniu, więc i ja wreszcie postanowiłam przetestować recepturę na własnej skórze i żołądkach własnym i rodzinki. Zrobiłam trufle przy okazji świątecznego pichcenia. Długo poszukiwałam przepisu, który wykonam, wreszcie zdecydowałam się na wersję Jamiego Oliwera, którego programy kulinarne bardzo cenię i lubię sposób w jaki gotuje.
 

 
Podaję proporcje:
 
300 g gorzkiej czekolady,
300 ml śmietany 36 lub 30%,
łyżka masła,
szczypta soli,
ewentualnie 1-2 kieliszki alkoholu,
 
do posypki: orzechy włoskie, laskowe czy pistacjowe, wiórka kokosowe, kakao lub np. drobno pokruszone biszkopty czy herbatniki.
 
 
Wykonanie:
czekoladę połamać na małe kawałki i wrzucić do miski. Śmietanę podgrzać, ale nie zagotować. Jak tylko zaczną pojawiać się bąbelki powietrza, wrzucić masło, zmniejszyć gaz. Gdy masło się rozpuści, zalać śmietaną czekoladę. Dokładnie wymieszać aż każdy kawałek czekolady się rozpuści. W razie konieczności można wymieszać w kąpieli wodnej, uważając by nie dopuścić do wrzenia. Gdy powstanie gładka masa dodać szczyptę soli i alkohol. Wymieszać i odstawić na 2 godziny do lodówki. Następnie mokrymi palcami nabierać masę i formować kulki i obtaczać w wybranej posypce. Przechowywać w chłodnym miejscu.
 
Moja wersja:
zmodyfikowałam trochę przepis, bo do części masy dodałam skórkę pomarańczową autorstwa mamy i trochę ekstraktu pomarańczowego ze strony moje wypieki. Ekstrakt zrobiłam jeszcze w listopadzie i do tej pory go nie używałam. Do reszty masy dodałam trochę zmielonych płatków migdałowych, które akurat miałam pod ręką. Acha i zamiast dodać w całości czekoladę gorzką, w jednej trzeciej dodałam mleczną :)
 
Efekt:
zachwyt całej rodziny i mój własny, bo trufle wyszły aksamitne w konsystencji i zachwycające w smaku, o niebo lepsze od kupnych czekoladek z bombonierek. I te pomarańczowe wyszły lepsze, takie intrygujące w smaku.