Tę książkę przeczytałam ponad tydzień temu, ale mam tak, że jak od razu recenzji nie opublikuję, to potem zapominam. Cóż... skleroza...
Rudzielców kupiłam całkiem przypadkiem, bo były znacznie przecenione w pewnej małej księgarni. Właściwie nabyłam książkę za grosze. Po lekturze okazało się, że był to jeden z moich najlepszych zakupów czytelniczych. Jestem zachwycona stylem autorki. Katarzyna Buziak jako jedna z nielicznych pisarek potrafi używać słów, które dzisiaj są zapomniane i takich które nie są używane na codzień i robi to naturalnie i w urzekający sposób. Może zaserwuję dwa cytaty:
Żywa! Konstatuję z niechęcią, kiedy uderzam kolanem o twardą płytę nagrobną i czuję coraz zimniejsze stopy w zbyt cienkich półbucikach, zanurzonych głeboko w zwiędłych liściach, mokrych jeszcze po popołudniowym deszczu!
Dopiero w drugiej połowie swego życia Mariusz poznaje radość prawdziwej miłości. Zaczyna rozumieć, czym jest bliski, szczery kontakt z kobietą kochającą i spontaniczną. Taką, obok której chce się zasypiać i spokojnie, w pełni satysfakcji, budzić rano. Płowowłosa Angielka daje mu prawdziwy spokó spełnionego mężczyzny, a także drugą młodość, zamiast tamtej zagubionej gdzieś daleko, na polach własnego majątku, dawno temu, jesienią tysiąc dziewięćset dziewiętnastego roku.
Losy głównej bohaterki, Anny Choteckiej, są przeplatane retrospekcjami z życia jej pradziadków, dziadków i rodziców. Historie przodków oraz Anny są ciekawe i subtelnie wchłaniają czytelnika w ten świat. Książka absolutnie nie jest pełna zwrotów akcji. Napisana raczej niespiesznie, spokojnie. Jest i rodzinna tajemnica z przeszłości i codzienne życie, zdrada, miłość. Rudzielce są jedną z niewielu książek, które można spokojnie smakować i wprost delektować się. Umiejętność operowania językiem jest niezwykle mocną stroną autorki. Jak dla mnie jest wirtuozem słowa. Niewiele mamy takich pisarek. Zwolennicy kryminałów i szybkiej akcji, która wbija w fotel mogą się zawieść, ale osoby lubiące chłonąć każde zdanie, każde słowo będą ukontentowani jak mniemam :) Irytuje mnie tylko fakt iż tak świetna książka jest tak mało znana. Zachęcam wszystkich do lektury. W skali od 1 do 10, książka otrzymuje 11.
Aż tak wysoko? Warto zajrzeć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak to czytam, to nasuwa mi się skojarzenie z moim niedawnym odkryciem - z Anną Bolecką i jej "Białym kamieniem", w której autorka opisuje życie swojego Pradziadka. Podobnie jak ta, jest to powieść napisana tak właśnie" "niespiesznie, spokojnie" i delektowałam się każdym opisem przyrody.
OdpowiedzUsuńWięc "Rudzielców" teeż muszę dorwać. Dzięki!!!! :)
Skoro tak zachęcasz, to będę musiała się za nią rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńLubię kiedy w książkach autorka umiejętnie operuje językiem, dzięki czemu podnosi to na jej wartości. Chętnie zatem poznam i tę książkę . Mam nadzieję, że pozytywnie mnie ona zaskoczy.
OdpowiedzUsuńAż tyle punktów? A ja mam rudzielca w rodzinie. No to poluję.:)
OdpowiedzUsuńStrasznie byłoby być przecenionym*... Kiedyś znalazłam na ulicy w kałuży (na prawdę) znakomitą książeczkę Teatr zamknięty.
OdpowiedzUsuń* Co autorka może zrekompensować Twoją recenzją:)
Pozdrawiam.
Lubię książki z takim "wysmakowanym" językiem i, jeśli tylko mi się uda, znajdę tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńKiedyś przez pewien czas byłam rudzielce, chętnie przeczytam - może spotkam w bibliotece.
OdpowiedzUsuńTaka wysoka ocena zapewne nie wzięła się bez powodu, dlatego poszukam tej książki :) Przyznam, że nie słyszałam o niej wcześniej.
OdpowiedzUsuńWysoka ocena ;) Nie wypada nie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńOcena wysoka, ale jakoś nie przekonuje mnie fabuła...może kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
No, no...wysoka nota i pozytywna opinia. :) Skusilaś mnie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co rude! A jeszcze po Twojej recenzji domyślam się, że książka jest czymś na kształt sagi rodzinnej. Takie rzeczy też uwielbiam. Ale nazwisko autorki nic mi nie mówi.
OdpowiedzUsuńMaruda007: aż tak wysoko :)
OdpowiedzUsuńOleńka: czekam na Twoją recenzję :) i także dziękuję za podsunięcie tytułu :)
Kasandra_85: warto :)
cyrysia: tutaj będziesz mogła delektować się słowem :)
Książkowiec: mam nadzieję, że polowanie zakończy się zdobyczą i udanej lektury życzę :)
Agata Adelajda: to przykre, że w kałuży...Z drugiej strony zawsze musimy się liczyć z tym, że coś, co jednemu się spodoba, to drugiej osobie średnio, a trzeciej w ogóle...
Dusia: ja bardzo lubię takie ksiązki i boleję nad tym, że tak ich niewiele...
Agnesto: to polecam tym bardziej :)
Dosiak: bardzo, bardzo mi się podobała lektura :)
Bujaczek: :) polecam
Isadora: nie naciskam :)
Ewa: cieszę się, taki miałam zamiar :)
Mag: zgadza się, to coś w rodzaju sagi rodzinnej, naprawdę warto :) Irytuje mnie kiedy dobre książki są tak mało znane...
OdpowiedzUsuńdzięki za odwiedziny :) moja recenzja 'Traktatu o łuskaniu fasoli' przy pracy na proseminarium Twojej koleżanki, to pikuś :D, o tak 'Tania książka' jest świetna :) były też romanse Daniel Steel po 1zł, ale jakoś się nie mogłąm zdecydować :D
OdpowiedzUsuńCzuję się zaintrygowana. Jak to dobrze, że po drodze trafiają się nam genialne książki od których trudno się oderwać, a i zapomnieć o nich nie sposób. Tytuł zapamiętuję i poszukuję :)
OdpowiedzUsuńO kurczę! Nie spodziewałabym się, że ta książka będzie miała taką wysoką notę! Przyznam też, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, także Twoja recenzja jest tym bardziej zachęcająca. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńŁadny dzbaneczek! A nad książką jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu też byłam zauroczona,miło wspominam lekturę :)
OdpowiedzUsuńGłowy uciąć sobie nie dam, co do podobieństwa, bo trudno o porównania ostateczne w przypadku książek, które są dziełami samymi w sobie... W tematyce i stylistyce jest podobieństwo. Ale więcej będę mogła powiedzieć, jak dorwę "Rudzielców" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiammmmmm!
Cudne jest to uczucie, gdy nabyta za grosze książka okazuje się być prawdziwą perełką, prawda? O "Rudzielcach" nigdy wcześniej nie słyszałam, ale z opisu już widzę, że to będzie coś w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOooooo.... Nie znam autorki, a tym bardziej książki, ale już ją wpisuję na na moją książkową listę życzeń. Coś czuję, że ta książka może mi się spodobać :)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAnetko i dlatego taki blog jest świetnym miejscem na promocje mało znanej,ale dobrej literatury. Gdybyś nie napisała o tej książce, pewnie nigdy bym na nią się nie natkneła
OdpowiedzUsuńHmm wysoko oceniasz ta ksiazke-dlatego z pewoscia przeczytam gdy tylko nadzarzy sie okazja.
OdpowiedzUsuńNajlepsze książki znajduje się w małych, klimatycznych księgarniach :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Postaram się sięgnąć, skoro dałaś aż 11 ;)
OdpowiedzUsuńCzasem lubię przeczytać taką książkę, więc jak będę miała na nią ochotę i czas, to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w moim mieście te małe księgarnie tak kuleją, a słowo "przecena", "rabat", czy "promocja" widnieje w nich tylko na półkach w słownikach... Chętnie bym kupiła takich 'Rudzielców', a tak może natknę się na nich w bibliotece 8)
OdpowiedzUsuńTwoja punktacja mnie powaliła, uśmiałam się serdecznie Tylko prawdziwa fanka autorki, może tak punktować powieść. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż zapisuję do listy. Koniecznie muszę przeczytać..:)
OdpowiedzUsuńBluedress: Steel czytałam jedną książkę i średniawo ją wspominam...
OdpowiedzUsuńNatula: mam nadzieję, że nie będziesz zawiedziona :)
miqaisonfire: ksiązka przeleżała trochę u mnie, bo także miałam co do niej obawy
Przepowiednia: dziękuję
Agnieszka Wawka: miło mi, że mamy podobe zdanie :)
Oleńka: mam nadzieję, że uda się dorwać :)
Nemeni: wspaniałe uczucie
rr-odkowa:miłej lektury
Mag: masz rację :)
Z głową w książce: czekam na Twoją recenzję
Kuchareczka: racja :)
Deline: zasługuje na tak wysoką ocenę
Heather: polecam
Bellatriks: promocje w księgarniach są tylko w większych miastach to fakt, ciekawe czy będzie w bibliotece
monotema: bo mi skali zabrakło :)
smerfetka: warto :)