Pewnie narażam się tą recenzją na krytykę, ale cóż blog miał być miejscem, gdzie publikuję szczere recenzje. Więc będzie, bo innej opcji nie widzę i nie chcę. Na początek fotografia.
Od momentu gdy zobaczyłam po raz pierwszy okładkę książki zachwycałam się jej wyglądem, także tytułem książki. Zapragnęłam ją mieć. Dostałam od razu dwa tomy Cukierni z okazji imienin. Dzisiaj skończyłam czytać tom pierwszy. Wbrew wielu entuzjastycznym opiniom nie jestem zauroczona, zachwycona i nie mam silnej motywacji, by sięgnąć od razu po tom drugi. Nie piszę, że wcale mi się nie podobała, ale jednak minusy przeważają plusy. Być może po części to kwestia oczekiwań, bo jeśli człowiek naczyta się pozytywnych opinii, to rosną jego wymagania i wyobrażenia wobec książki. W każdym bądź razie muszę przyznać, że męczyłam się czytając Cukiernię pod amorem. To prawda że historie rodzin są ciekawe, ale często jakby streszczone, przedstawione pobieżnie. Momentami miałam wrażenie tłoku, zbyt wielu bohaterów ( w których można się zamotać, bo pojawiają się, by za moment zniknąć albo za jakiś czas na chwilę znów się pojawić), zbyt wiele historii - swoją drogą ciekawych historii nie przeczę - ale dałoby się nimi obdzielić kilka, a nie jedną książkę. W książce widać wielką pracę autorki, która zadbała o realia historyczne, bo umiejętnie i naturalnie pisarka szkicowała dziewiętnastowieczne czasy Zajezierskich i współczesne Hryciów. Natomiast przeszkadzał mi natłok nieużywanych współcześnie wyrazów, przez co musiałam co chwila zerkać do przypisów. Nie podobało mi się także zakończenie książki na stronie 438, podczas gdy książka ma ich ponad 470 !!! Reszta to appendix, kalendarium, indeks osób i drzewa genealogiczne. Te dodatki mogłyby się pojawić na początku albo w kolejnym tomie, nie wiem, ale za dużo tego moim zdaniem. Z drugiej strony w tym gąszczu bohaterów momentami naprawdę trudno się połapać ( na ogół wielowątkowe książki z dużą iloscią bohaterów mi się podobają, ale tutaj wyjątkowo nie mogłam się połapać). Podobają mi się kreacje kobiet, ich losy i pomysłowość autorki. Przyznam, że widać ogrom pracy redakcji, bo nie znalazłam błędów. Książka jest wydana starannie i kusi okładką. Mam nadzieję, że kolejna część bardziej przypadnie mi do gustu, gdyż pierwsza część zawiodła moje oczekiwania.
Hmmm... tej książki nie czytałam. Wprawdzie "Mariola moje krople..." całkiem mi się podobała, to jednak widzę, że autorka ciągle popełnia "te same błędy".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam Cukierni, choć gdyby wpadła mi w łapki, to pewnie dałabym jej szansę:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam za chęć sięgnięcia po kolejną część :) I proszę o podrapanie za uszkiem / pogłaskanie w moim imieniu tego cudnego psiaka ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że recenzja jest szczera, choć niezbyt pochlebna, bardzo to sobie cenię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Pierwszy tom "Cukierni..." kupiłam już jakiś czas temu. Jestem ciekawa jak odbiorę tę książkę, czy przyłączę się do zachwytów czy jednak będzie rozczarowana?
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam dwie części "Cukierni...", i mimo, że jak wspominasz czasami trudno się połapać w gąszczu bohaterów, powieść mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńDruga część jest podobnie napisana jak pierwsza. Ciekawe jak będzie z trzecią częścią ;)
No i znowu mamy zbieżne opinie! Pocieszano mnie na spotkaniu DKK, że druga część jest lepsza, ale początek z rodziną złodziejaszków warszawskich ostudził moje zapały kompletnie. Może kiedyś... Głaski dla psiątka:)
OdpowiedzUsuńJa akurat należę do tych, którzy się "Cukiernią..." zachwycają - klimat bardzo przypadł mi do gustu. Ale doceniam to, że potrafiłaś wyrwać się z chóru pochwał - za to właśnie lubię Twoje recenzje, zawsze są szczere i odważne :)
OdpowiedzUsuńNo, wreszcie jakaś mniej przychylna opinia na temat tej książki, doczekałam się. ;) I bardzo dobrze, bo daje mi to już inne nieco spojrzenie na ten tytuł. Dziękuję Ci ogromnie za recenzję. :)
OdpowiedzUsuńU mnie od dawna czeka z dedykacją autorki i zaczynam się obawiać czy sobie poradzę z mnogością osób...
OdpowiedzUsuńJak miło przeczytać, że komuś się ta książka nie podobała :) bo mnie też ona rozczarowała i to z tych samych powodów co ciebie. Ja nawet nie dobrnęłam do końca... ilość zmieniających się jak w kalejdoskopie bohaterów jest w tej książce porażająca. Jedynie twój śliczny piesek ratuje tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNa co drugim blogu się o tej książce naczytałam i już się mi nawet jej czytać nie chce :) Mam czasem wrażenie, że wszyscy czytają to samo, i wszyscy chwalą to samo, a o szczerą recenzję a temat polskiego pisarza (no bo przecież może podczytywać blogi :) bardzo trudno. Dlatego wielki ukłon w Twoją stronę za szczerą ocenę.
OdpowiedzUsuńp.s psiaka bym już pod kołdrę wpuściła :)
Brawo za szczera opinie:)Bardzo cenie sobie takie.
OdpowiedzUsuńKsiazke mam zamiar kiedys przeczytac.Moze jak sie pojawi u mnie w bibliotece..:)
czas się za nią wziąć i samemu przekonać :)
OdpowiedzUsuń"Cukierni" nie czytałam i raczej nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się że oczekiwania pod wpływem wielu pozytywnych recenzji są o wiele większe względem książki, niż gdybyśmy ją z przypadku przeczytali. Super że oceniasz ją bezstronnie, tak jak powinna wyglądać prawdziwa szczera opinia, przecież to nic złego że nie do końca zgadzasz się z innymi. O to właśnie chodzi...
Psinka jest kochana :) mam podobnego tylko w znacznym powiększeniu ( waga ok. 38 kg.):)
Koniecznie podrap mopka za uszkiem ode mnie ...pozdrowionka
Do Miqaisonfire: tej autorki znam jedynie "Cukiernię", więc trudno mi porównywać :)
OdpowiedzUsuńDo Kasandry85: w takim razie jestem ciekawa Twojej opinii :)
Do Nemeni: na razie za drugą część nie mam ochoty siegać, planuję inny tytuł. Pogłaskałam, a psinka lubi pieszczoty :)
Do Isadory: staram się, by recenzje były szczere. To dla mnie podstawa :)
Do Dosiaka: jestem ciekawa jak Tobie będzie się czytało :)
Do Evity: każdy ma swój gust :) jeśli druga część jest podobna do pierwszej to źle, bo miałam nadzieję, że może będzie mi sie ją lepiej czytało.
Do Książkowca: to już drugi raz :) dziękuję w imieniu pieska.
Do Niedopisania: dlatego jest tak wiele książek, aby każdy znalazł coś dla siebie :) dziękuję za miłe słowa, zależy mi na tym, by recenzje byly zgodne z moimi odczuciami.
OdpowiedzUsuńDo Ewy: dziękuję :) każdy musi wyrobić sobie własne zdanie, ciekawe czy Tobie książka się spodoba.
Do pisanegoinaczej: oj możesz mieć z tym problemy :)
Do Sylwii: dawno nie spotkałam się z takim bałaganem i zamieszaniem wśród bohaterów, gdzie miałam tak duży problem z czytaniem, specjalnie sfotografowałam ją z pieskiem, by wyszło sympatyczniej mimo negatywnej recenzji, jak książka mi się nie podoba, to chociaż Maja dobrze na fotce wygląda :)
Do Virginni: na pewno czytają, ale zależy mi na własnej opinii :) psiak wskoczył ostatnio do łóżka jak była burzy, bo panicznie boi się grzmotów.
Do Z głową w książce: dziękuję za miłe słowa :) czekam na Twoją recenzję .
Do Toski82: jestem ciekawa jak Tobie się spodoba książka :)
Do Dalii: dziękuję :) Blogi są super bo recenzje dają pojęcie o książce, ale od razu przed lekturą nie powinno ich się czytać, bo można się za bardzo nastawić na odbiór.
Szczere opinie to podstawa ;)
OdpowiedzUsuńJa jednak nadal mam ochotę się z tą książką zapoznać ;)
Do Bujaczka: uważam tak samo, że podstawa :) w takim razie czekam na Twoją recenzję.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci nie przypadła do gustu... Bo ja byłam nią zachwycona. Mniej podobała mi się część druga, bo była już bardziej współczesna. A wszystkie dodatki bardzo mi się podobają i nie wiedzę mnogości bohaterów, ale cóż... Mam nadzieję, że jeszcze zasmakujesz w smakołykach "Cukierni..." ;)
OdpowiedzUsuńNiestety psiak taki śliczny że odciąga uwagę od treści recenzji:)
OdpowiedzUsuńOd miesięcy próbuję się za nią zabrać,lecz skoro piszesz, że zawiodła Twoje oczekiwania, to sama nie wiem czy ze mną nie będzie podobnie:(
OdpowiedzUsuńAnette, ależ Ty szybko czytasz! Ja od 2 miesięcy męczę jedną książkę... ;)
OdpowiedzUsuńSol
O RANY napisałam taki długi komentarz i mi wcieło!!!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotkałam się z nieprzychylną opinię. Pewnie mimo wszystko jak tylko książka osiągnie niższą cenę na allegro to ją przeczytam. Nie wiem dlaczego tak mam - lubię czytać swoje książki - nawet jeśli kupiłam je jako używane.
Widziałam, że zainteresowała Cię książka "Anioły powodzi", mam więc dla Ciebie jeszcze trzy inne pozycje warte uwagi, a raczej mało znane:
- "Czerwone liście" Paulliny Simons (trudno dostępna)
- "Jedenaście godzin" również Paulliny Simons (także trudno dostępna, możesz ją przeczytać pod warunkiem, że nie jesteś aktualnie w ciąży)
- "Ptakon" Witolda Horwath`a (trudna książka, ciężko się czyta, ale po przeczytaniu całości nie da się o niej szybko zapomnieć, trudno skupić się na kolejnej książce, gdyż ta ciagle zaprząta mysli)
Czytałam kilka książek tej autorki, więc może i na tą się skuszę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
obie części dzielnie czekają na swoją kolej, pewnie zabiorę się za nie jak już będę w posiadaniu trzeciej części by od razu za jednym zamachem przeczytać wszystkie
OdpowiedzUsuńCzytanka: ciekawi mnie czy druga część bardziej mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńdr Kohoutek: dziękuję :)
Scathach: jestem ciekawa Twojej opinii :)
Sol: niektórzy czytają duuużo szybciej niż ja :)
Magdalenardo: z bloggerem jest czasem tak dziwnie, ja też mam problemy czasem. Od ponad miesiąca nie widzę obserwatorów swoich i innych ani nikogo nie mogę dodać do obserwowanych. Dziękuję za polecenie tych tytułów, wśród tych mniej znanych można znaleźć niezłe perełki :)
tristezza: być może Tobie się spodoba :)
OdpowiedzUsuńarcher: jestem ciekawa Twojej opinii :) w październiku będzie trzecia część, jak Ci się spodoba, to będziesz chciała wiedzieć co dalej, więc warto mieć wszystkie pod ręką.
Również czytałam i też nie podzielam zachwytów innych.
OdpowiedzUsuńPo drugi tom jakoś nie mam ochoty sięgnąć :P
Zaczytana w chmurach: mój drugi tom stoi smętnie na półce i czeka na lekturę, ale nie mam na niego ochoty...
OdpowiedzUsuńSzczerość przed wszystkim -to się ceni. Wiadomo jednych dane książki zachwycają innych nie, każdy z nas lubi co innego, tak to już jest 8)
OdpowiedzUsuńCóż... Muszę przyznać, że do tej pory byłabym zdolna zrobić wszystko, aby tę książkę zdobyć i przeczytać, ale po Twojej recenzji jestem nastawiona trochę sceptycznie... "Cukierni..." na pewno nie zakupię na wieczne posiadanie, ale chętnie wypożyczę i porównam nasze relacje :)
OdpowiedzUsuńAch! No i nie byłabym sobą, gdybym nie napisała, że piesek jest uroczy :3
Pozdrawiam!
Do Bellatriks: dokładnie, każdy ma swój gust. Na szczęście jest taki ogrom tytułów na rynku wydawniczym, że każdy wybierze coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńDo Cinnamon: jestem ciekawa Twojej opinii, być może Tobie książka przypadnie do gustu :)
Ja również doceniam szczerość recenzji. Książkę widuję na półkach księgarń i kiosków i kilkakroć miała ochotę ją zakupić. Okładka rzeczywiście nęci. Jednakże tytuł sugerował mi romansidło a intuicja podpowiadała, że poza nim niewiele więcej książka mi zaoferuje. Przyznaję także, iż oczekiwania co do lektury wpływają na nasze oceny. Ja raczej po tę książkę nie sięgnę mając tyle innych w planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńguciamal: okładka jest piękna, wydanie jest rzeczywiście dopracowane, ale cóż z tego, jeśli nie przekłada się na treść.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie i wracam do czytania twojego blooga
OdpowiedzUsuńguciamal: :)
OdpowiedzUsuńRozczarowała mnie ta cukiernia.takie sobie zwykłe czytadło, gdy nie ma nic lepszego do czytania.
OdpowiedzUsuń