.

.

piątek, 20 września 2013

Kate Morton, jesień i ciasta

Kto nie zna twórczości Kate Morton, ten stanowczo powinien przeczytać jedną z jej książek. Poznałam i Milczący zamek i Zapomniany ogród. Morton bardzo umiejętnie prowadzi akcję, ma świetny styl, te dwie książki bardzo mi się podobały, teraz mam kolejne zdobycze. Strażnika tajemnic dostałam w prezencie, a Dom w Riverton kupiłam kilka dni temu i właśnie za ten tytuł teraz się zabrałam.  Planowałam od dłuższego czasu zakup Domu w Riverton, ale w księgarni spotkała mnie niespodzianka, bo zobaczyłam na półce, że pisarka wydała nową książkę. Dzięki temu w ciągu niedługiego czasu udało mi się zdobyć dwie książki jednej z moich ulubionych pisarek.
Złotej polskiej jesieni brak, chłodno, i deszczowo na zewnątrz, ale taka pogoda mi niestraszna odkąd mam kalosze. Bardzo praktyczny zakup. Nie niszczę butów, nie mam przemoczonych stóp i mogę dosłownie biegać po kałużach. Przyznam, że często chodzę po tych głębszych i sprawia mi to ogromną frajdę, taki mały powrót do beztroskiego dzieciństwa. Kalosze, podobnie jak szpilki, powinny znaleźć się w każdej kobiecej garderobie.
Jesień jest piękna, mimo że na razie trochę ponura, ale w takie dni jest więcej czasu na błogie leniuchowanie z książką. Wypijam znowu hektolitry herbaty z różnymi dodatkami m.in. cytryną, rumianymi cytrynami na które przepis kiedyś podawałam, pomarańczą i goździkami, sokiem malinowym, z owoców dzikiego bzu, aroniowym czy żurawiną. Ewentualnie soki z ciepłą wodą zamiast herbaty. Napoje tylko ciepłe. Woda gazowana stoi i się kurzy, nie wiem, kiedy ją wypiję, tym bardziej, że trochę rozłożyło mnie przeziębienie, które leczę na razie domowymi sposobami. Dzisiaj gdy ustało wreszcie nieprzyjemne pulsowanie w czole nachalnie przypominające o przeziębieniu, upiekłam szarlotkę. Zapach ciasta napełnił dom poczuciem bezpieczeństwa i ciepła, podobnie jak kaloryfery, które dzisiaj ostro pracowały podwyższając temperaturę. Bardzo lubię robić i jeść ciasto kruche. To mieszanie mąki z margaryną, dodawanie pozostałych składników i ugniatanie, sam zapach jeszcze surowego ciasta jest przyjemny. Koniec lata obfituje w owoce idealne do tego rodzaju ciasta. Wyśmienite jest i ze śliwkami i jabłkami oraz innymi dodatkami. 
Dzisiaj robiłam z jabłkami oprószonymi cynamonem, na to wylałam podwójną porcję budyniu i przykryłam drugą połową  ciasta. Wyszło wyśmienite. Najbardziej mi smakuje, gdy ciasto jest jeszcze lekko ciepłe.
Uważam, że szarlotka jest jednym z najsmaczniejszych ciast i gdy jestem gdzieś na mieście i zastanawiam się jakie ciasto by tu zamówić, to w 90 % wybieram właśnie ten przepis. W różnych lokalach jadłam szarlotki różnej jakości i nie odkrywam tu Ameryki, ale faktem jest, że domowa smakuje mi najlepiej.
Fenomenalnie się czyta, gdy obok stoi szklanka z gorącą herbatą i porcja ciasta na talerzyku :) I jak tu nie lubić jesieni?

18 komentarzy:

  1. Wolę lato i już :) fajne kalosze, widzę, że w pełni gotowa na jesień :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę lato, to zdecydowanie moja ulubiona pora roku, ale bardzo lubię i jesień i wiosnę, a lubię ( tylko lubię i pod warunkiem, że nie trwa zbyt długo)zimę. Teraz nie wiem jak mogłam wcześniej żyć bez kaloszy.

      Usuń
  2. Przede wszystkim życzę zdrowia :*
    Widzę że w wypijaniu kosmicznych ilości ciepłej herbaty nie jestem sama. I dobrze, bo herbatka jest pyszna ;)

    Mam wszystkie książki Kate Morton, ale czytałam tylko "Dom w Riverton", Twoja rekomendacja zmusza mnie do sięgnięcia na półkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Herbata jest the best :) Ciekawa jestem Twojej opinii nt. innych jej tytułów.

      Usuń
  3. Piękne tło kaloszków, te epokowe cegły. Moje gumiaczki w lawendową łączkę:) Ciasta mnie generalnie nie kuszą, ale szarlotce mówię tak. No i Morton też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam sentyment do tych cegieł. Lawendowe to piękne, ja nie miałam większego wyboru, gdy znalazłam w przystępnej cenie, to wybór wzorów był niewielki. Chyba nie znam osoby, która nie lubi szarlotki.

      Usuń
  4. Dlaczego Ty umiesz takie pyszności??!! Dawaj trochę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo lubię jeść pyszności :) Dlatego też nigdy nie będę nosić rozmiaru XS tylko M :) Chętnie się podzielę :)

      Usuń
  5. Morton nie znam, nie jestem pewna, czy to moje klimaty....
    Kaloszki urocze, ale co za tło! Gumiaczków nie mam, ale niektóre białe księgo - owszem.
    Ciasta z jesiennymi owocami są pyszne. Dziś akurat piekę murzynka ze śliwkami.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białe księgi są świetne, szczególnie pierwsza z cyklu jest perfekcyjnie opracowana :) Murzynek ze śliwkami brzmi pysznie :)

      Usuń
  6. Autorki nie znam, a kupno kaloszy planuję... :) Moja siostra kupiła ostatnio krótkie w Allegro. Są tak zgrabne i ładne, że z góry wcale nie widać, że to kalosze... :)
    Włóczykije pozdrawiają... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupuj kalosze jak najszybciej, potem się zdziwisz jak mogłaś bez nich przetrwać poprzednie jesienie.

      Usuń
  7. Książek nie kojarzę, ale chętnie poznam :) I muszę przyznać, że zazdroszczę tych pyszności na talerzu! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarlotka z budyniem to chyba moja ulubiona wersja tego ciasta.

      Usuń
  8. Bede tu zagladac:))Jak dobrze, ze ktos jeszcze czyta..papierowe ksiazki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i zapraszam, papierowe są najlepsze, jak dla mnie jedyne prawdziwe.

      Usuń
  9. Nigdy nie widziałam tej ksiązki , musze się zainteresować.

    OdpowiedzUsuń