Nie wiem czemu tak smaczne ciasto ma tak niewdzięczną nazwę. Ktoś wie? Zasługuje na lepszą, ale fakt faktem, że ma już nadaną nazwę, która nie ulegnie zmianie. Ciasto jest rozpoznawalne pod tym hasłem od dawna. Pleśniakami zajadałam się od dziecka. Robiła go mama, wszystkie ciocie, niezmiennie był smaczny. Moja ulubiona wersja to z dżemem z czarnej porzeczki. Ten owoc idealnie przełamuje słodycz ciasta. Sporo osób używa świeżych owoców zamiast dżemu - też dobry pomysł. Podoba mi się, że przy tym cieście nie ma dużo pracy, składniki nie są drogie, jest bardzo smaczne. Same plusy :)
Proporcje z przepisu są bardziej na tortownicę. Użyłam standardowej blachy i wyszedł mi trochę za niski. Wzięłam mały słoik - wielkości musztardy - okazuje się, że to trochę za mało.
Pleśniak najbardziej pyszny jest z gorącą kawą lub herbatą. Jadłam go dzisiaj do porannej kawy w pracy. Mniam.
Moja rodzina do dziś wspomina to ciasto. Bardzo im smakowało :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
my też lubimy od lat :)
UsuńPleśniak - bo ta warstwa z piany przypomina pleśń. Nie przepadam za nim, za suche, za nudne.
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam to samo pisać, że piana ma imitować pleśń.
UsuńU mnie zaś to samo ciasto nazywa się skubaniec - bo nie ściera się ciasta, tylko skubie palcami na kawałki.
widzisz zależy co komu smakuje, jeżeli nie posiedzi za długo w piekarniku, to nie jest suche
Usuńpiana - mi nie przypomina pleśni, nazwa i skojarzenie krzywdzi nikomu winne ciasto
Wiesz, chyba przyzwyczajenie "odarło" tę nazwę z dość niemiłego skojarzenia, nie musi się kojarzyć - ważne, że charakterystyczne i tradycyjne.
UsuńSuche- nie w tym znaczeniu, że wysuszone, tylko ja wolę ciasta w których 'coś się dzieje" - są masy, owoce, galaretki, jakieś "atrakcje", a tu jednak większość to ciasto.
Agnes - skubaniec to dużo lepsza nazwa, podoba mi się
OdpowiedzUsuńUwielbiam - ja z kolei robię wersję z powidłami śliwkowymi i dżemem mirabelkowym:D. Nie nazwałabym tego ciasta suchym, ale to moja opinia... :)
OdpowiedzUsuń