Siedlisko zachwyca już samym swym wyglądem, szczególnie takich wzrokowców jak ja :) Okładka jest wyjątkowa. Podoba mi się nietypowe i płynne połączenie zdjecia i grafiki/obrazu. Chmury są bardzo pozytywne i sam wygląd książki nastraja optymistycznie. Czcionka jaką jest zapisany tytuł jest jak kropka nad i oraz doskonale komponuje się z całością. Miłym dodatkiem są urocze rysunki przed i po zakończeniu każdego rozdziału. Od dziecka mam slabość do rysunków w książkach. Ponadto wewnętrzne strony okładki są nie białe, a zielone, tytuł także jest oryginalnie wyeksponowany w tym kolorze. Część wizualna książki jest na 6+. Na szczęście treść także jest bardzo dobra. Czytałam kilka książek z podobnymi motywami, gdzie bohaterka przenosi się na wieś i tam zakłada pensjonat, ale Siedlisko zdecydowanie zaliczam do najbardziej udanych. Tak się złożyło, że książka była czytana w ratach m.in. w drodze do i z pracy. Gdybym ją przeczytała za jednym zamachem, to na pewno jeszcze bardziej przypadłaby mi du gustu. Co mnie urzekło, to opisy. A dobre opisy bardzo cenię w literaturze. Akcja wciąga, postacie są ciekawie przedstawione, książkę czyta się przyjemnie. Powieść jest pełna ciepła, rodzinna, pozytywna, a takie właśnie lubię. Zresztą jak może nie być ciekawie poczytać o losach pary, któa dziedziczy dom po ciotce na Mazurach, wyjeżdża i postanawia tam się osiedlić, z czasem założyć pensjonat. Perypetie rodzinne są takie niby codzienne, ale ciekawie i dobrze przedstawione. Bohaterowie naturalnie wchłaniają się w nowe środowisko z pożytkiem dla jednych i drugich i tak życie płynie.
Dziękuję wydawnictwu Marginesy za możliwość przeczytania tej książki.
Z racji zwolnienia lekarskiego z powodu przeziębienia i wykorzystując możliwość posiedzenia pod ciepłą kołderką, zamierzam nadrobić zaległości czytelnicze. Popijając na przemian herbatkę z miodem, cytryną i sokiem malinowych, faszerując się tranem, witaminą C, cholinexem i syropem z kaliny oraz korzystając z chusteczek higienicznych biorę się za lekturę. Na pierwszy ogień pójdzie zakupiona wczoraj książka Kate Morton Zapomniany ogród.
Okładka rzeczywiście urzeka i widzę, że treść także jest wspaniała, dlatego z ogromną chęcią poczytam sobie taką ciepłą, rodzinną powieść.
OdpowiedzUsuńTrochę Ci zazdroszczę tego wolnego (ale nie choroby) ja niestety dzis jeszcze do pracy muszę :/
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i miłej lektury :)
Zdrowiej Anetko, ilość chemii leczącej na półeczce imponująca:) Oglądałaś serial Siedlisko? Świetnie nagrany i rewelacyjnie obsadzony, jeden z nielicznych seriali TVP do którego wracam wielokrotnie:). Książeczkową wersję też zamówiłam, będę się w Wielkanoc delektować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam książeczki, ale serial z Anną Dymną w roli Marianny, Leonardem Pietrzakiem w roli Krzysztofa, tudzież wieloma innym dobrym aktorami należy do moich ulubionych (podobnie, jak u Marietty). Właściwie nie oglądam seriali, nie oglądam telewizji (jeden film w piątkowy wieczór to chyba niewiele), ale ten film mam na płytkach i wracam doń co jakiś czas. Jest ciepły i co dla mnie najważniejsze nie jest przesłodzony. Filmik powstał ładnych parę lat temu i moim zdaniem zdecydowanie się różni od całej masy powstałych później książek o zbliżonej tematyce. Zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńMyślę, że w odpowiednim czasie skuszę się na taka lekturę. Jako przerywnik między "cięższymi" powieściami powinna sprawdzić się idealnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRzadko włączam telewizor, ale serial wpadł mi w oko i podobał się! Gdybym natknęła się na książkę, pewnie byłoby podobnie. Zdrowiej prędziutko! Wiosna idzie:)
OdpowiedzUsuńOch, z przyjemnością bym poczytała.
OdpowiedzUsuńSerial mnie urzekł atmosfera i ciepłem.
Myślę, że książka nie rozczaruje.
Pozdrawiam i życzę zdrowia.
Chętnie bym przeczytała taką pozytywną i ciepłą powieść , kojarzę ten tytuł głównie z serialem i wspaniałą Anną Dymną . Okładka rzeczywiście przykuwa uwagę , taki sielski uroczy klimat :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie cieplutko Anetko, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrówka i pozdrawiam serdecznie :)
Przyznam, że zainteresowałaś mnie ;) Szczególnie tymi rysunkami, bo już sama okładka strasznie mi się podoba. Jeśli wpadnie w moje ręce z pewnością przeczytam ;D
OdpowiedzUsuńPS. Życzę powrotu do zdrowia ^^
to moze sie skusze ;) ja najczesciej jak choruje nie umiem czytac, glowa mi peka i skupic na tekscie sie trudno :/
OdpowiedzUsuńJa muszę przeczytać. Lista niebezpiecznie się wydłuża, ale co tam...:-)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia dodałaś. Faktycznie "Siedlisko" wyróżnia się i zachęca do przeczytania już poprzez samą okładkę. Dzięki Twojej recenzji nabrałam ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńP.S. Zdrówka życzę! Mnie katar od 3 tygodni trzyma :(
cudna okładka! zdrowiej :)
OdpowiedzUsuńNa "Siedlisko" mam już ochotę od dawna, a po Twojej recenzji jeszcze bardziej. Czuję, że to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko, żeby wiosny nie przegapić :)
Szybciutko wracaj do zdrowia (może niekoniecznie do pracy, ale kichanie i prychanie nie nastraja do niczego, nawet do czytania) :*!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia zdrowia :) Przydały się, bo już się wykurowałam. Nie oglądałam serialu, ale mam na niego wielką ochotę po przeczytaniu tej książki, która jest naprawdę dobra. Bardzo lubię Annę Dymną, uważam, że jest dobrą aktorką i jestem ciekawa jak zagrała postać Marianny.
OdpowiedzUsuń