.

.

czwartek, 31 marca 2016

Paula Hawkins, Dziewczyna z pociągu

Książkę po raz pierwszy widziałam u koleżanki, potem mignęła mi kilka razy na blogach. Na Boże Narodzenie jedna szwagierka kupiła drugiej ten tytuł, a druga podarowała pierwszej to samo :) Dziewczynę z pociągu pożyczyłam od szwagierki. Przeczytałam w 3 dni. Dobry thriller i oczywiście nie miałam nawet cienia podejrzenia, kto był tym złym. Przyznam, że pewne wątki mnie męczyły, ale książka trzyma w napięciu i mogę ją polecić osobom lubiącym ten gatunek. Wyjątkowo szałowo nie było, ale książka trzyma fason. Udany debiut. Jak na pierwsze dzieło autorki - naprawdę dobra.


Czy ktoś ma jeszcze w domu drewniane pisanki?

Mam słabość do tych kupowanych przez moją mamę przez lata na targu. Moją ulubioną jest fioletowa z baziami. Prawie rok w rok ląduje w koszyczku ze święconką w wielką sobotę.

niedziela, 6 marca 2016

Tiramisu po raz pierwszy

Tiramisu jadłam wielokrotnie, ale robiłam po raz pierwszy (lata temu zrobiłam wersję z serem twarogowym i to była kompletna klapa, więc jej nie liczę, mascarpone jest tu absolutnie niezbędne).
 
Przyznam, że nie przepadam za surowym jajkiem, więc moja wersja jest bez tego dodatku. Ponadto nie zawiera śmietany 36%. Całkiem przypadkiem widziałam wczoraj jak Jamie Oliver robił wariację owocową na temat tiramisu. Nie dodawał śmietany ani jajek, ale mleko. Spodobał mi się ten przepis.
 
Moja wersja deseru wygląda tak:
 
pokruszone biszkopty nasączone kawą z odrobiną esencji waniliowej, na to warstwa sera mascarpone zmiksowanego z dodatkiem mleka i odrobiną cukru pudru ( do puszystej konsystencji), powtórka tematu i wierzch posypany kakao.
 
Proste, szybkie, pyszne.