Pierwsze zadanie na liście, czyli przygotowanie ciasta na piernik staropolski, zakończone w ubiegłym tygodniu. Wczoraj rozpoczęłam kolejny etap czyli dekoracje. Ostatnio moja praca zawodowa sporo ode mnie wymaga, bo pracuję dłużej niż 8 godzin, w wyniku czego jestem zmęczona i krótko jestem w domu na tygodniu. Stąd i moja kreatywność spada do zera. Niestety. Wczoraj zła passa minęła i przyszło mi do głowy kilka pomysłów związanych z decoupage i Bożym Narodzeniem. Przypomniałam sobie o ciemnoniebieskiej farbie, która została po pomalowaniu jednej ściany w sypialni, i ściągnęłam ją ze strychu. Do jednej butli użyłam tego koloru, następnie część farby zmieszałam z białą, by otrzymać jaśniejszy odcień. Wreszcie wykorzystam zbierane od rodziny świąteczne serwetki ( od 2 lat zabieram po serwetce ze stołu) i będę miała własnoręcznie zrobioną ozdobę do domu.
W poniedziałek kończę spód butelek i zabieram się za najefektowniejszą cześć czyli nakładanie serwetek.
W poniedziałek kończę spód butelek i zabieram się za najefektowniejszą cześć czyli nakładanie serwetek.
Oj ciekawa jestem efektu!
OdpowiedzUsuńSerwetki masz urocze, musi wyjść pięknie!
Też jestem ciekawa końcowego efektu :)
UsuńOoo, to zapowiada się bardzo ładnie :D Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć efekt końcowy. No i piernik, mmmm...
OdpowiedzUsuńSerwetki mam już od długiego czasu i cieszę się, że wreszcie je wykorzystam :)
UsuńOd razu chwal się jak wyszło :)
OdpowiedzUsuńJak już skończę, bo powoli mi idzie :)
UsuńTeż jestem ciekawa efektu... Moje zdobienie domu skończyło się na wyjęciu starych ozdób zrobionych kiedyś na zajęciach z florystyki i na dokupieniu nowych światełek. Jak na ironię wciąż nie mam choinki, muszę kupić jakąś malutką w końcu... ;P
OdpowiedzUsuńMi przydałyby się światełka ledowe :)
Usuń