.

.

czwartek, 6 grudnia 2012

Grudniowo... wreszcie

Jeszcze niedawno mieliśmy typową jesień. Teraz mimo że kalendarzowo trwa nadal, mimo iż jeszcze niedawno było tak
i zanim nastały deszczowe listopadowe dnie, mogliśmy się rozkoszować wszechobecną żółcią, czerwienią i brązami dookoła. W tym roku udało mi się nacieszyć złotą polską jesienią. Miło wspominam spacery po kolorowym lesie, zapach i szelest liści pod stopami oraz możliwość poimprowizowania z aparatem w dłoni. Nastał grudzień, jeden z magicznych miesięcy, moment adwentowego oczekiwania, porządkowania domu, przygotowań do tych ważnych religijnie i rodzinnie świąt. W tym roku po raz pierwszy zamierzam piec pierniczki oraz piernik staropolski z tego przepisu. Ciasto zagniotłam ostatniego dnia listopada, przełożyłam do starego emaliowanego naczynia, nakryłam ściereczką, a teraz czeka na wielkie pieczenie 21 grudnia :) Z części ciasta upiekę i udekoruję pierniczki, pozostała część to będzie wielki piernik przełożony dżemem. Już się nie mogę doczekać. Raduję się białym puchem za oknem, prawdziwą zimową temperaturą, która zmroziła nieprzyjemną ciapę za oknem.
Pozostając w temacie bożonarodzeniowych przygotowań nadmienię, że zainspirowana fotografiami i przepisami z moich wypieków zrobiłam swój pierwszy ekstrakt pomarańczowy i waniliowy. Jestem ciekawa efektów ich użycia podczas pieczenia świątecznych pyszności. Na razie stoją w kuchni na chlebaku, a ja po prostu cieszę oczy tym widokiem i nie potrafię ich jeszcze schować do szafki.

Kilka miesięcy temu nauczyłam się zdobienia za pomocą techniki decoupagu. Planuję ozdobić przy jej pomocy choć kilka bombek, okaże się jakie będą efekty. Ostatnie, niedokończone jeszcze dzieło to słoik - na jeszcze nie wiem co - do kuchni. Gdy zobaczyłam po raz pierwszy te serwetki z muffinkami, wiedziałam, że muszę je mieć i zrobię z nich jakiś uroczy drobiazg.



7 komentarzy:

  1. Bardzo ładnie Ci wyszło, elegancko wygląda. Byś widziała moje 'pierwsze' kulfony!
    Ekstrakt wygląda bardzo ciekawie, może się zdecyduję?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dobrą nauczycielkę :) Ekstrakty polecam, ich zapach po kilku tygodniach od zrobienia jest wyjątkowy.

      Usuń
  2. Pięknie Ci wyszło. Za mną taki powiedzmy kurs decoupage'u chodzi już od dawna. Muszę wreszcie się za to wziąć. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie posty! Jak Ty zrobiłaś te ekstrakty? Sama chętnie wykonałabym takie same, czuję się zmotywowana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstrakty pochodzą z bloga moje wypieki.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli będziesz chciała sprzedać taki słoiczek to daj mi znać, co :D? Bo ja bym z wielką chęcią kupiła, gdyż jest prześliczny! :) Masz talent.

    Pozdrawiam przedświątecznie!

    OdpowiedzUsuń