Dzisiaj zrobiłam kalendarzowe zakupy. Dla mnie to jak rytuał, bo ten potrzebny gadżet musi spełniać określone kryteria. Idealny kalendarz powinien być ładny, aby miło było na niego patrzeć, zawierać cytaty, które lubię czytać, niemało miejsca na zapiski, bo sporo notuję i mieścić się w torebce, bo wiele godzin właśnie w tym miejscu będzie mi towarzyszył. Przez kolejne dwanaście miesięcy będzie moim praktycznym i ważnym towarzyszem. Kalendarz będzie coraz grubszy, bo mam tendencję wkładania do niego przeróżnych kartek, zakładek, zdjęć itp. Im więcej miesięcy upłynie, tym więcej wagi nabierze.
Koniec roku skłania mnie zawsze do refleksji, podsumowań, nowych planów. Niektórzy twierdzą, że nie ma sensu robić noworocznych postanowień, że należy je czynić na co dzień. Zgadzam się, że nie tylko raz w roku powinniśmy mieć motywację do pozytywnych zmian, ale myślę, że noworoczne plany także są dobre. Każdy pretekst do zabrania się za siebie jest dobry. Powoli szykuję się do spisania mojej nowej listy priorytetowej, a Wy?
Hiacynt zakupiony w ubiegłym tygodniu zakwitł w Boże Narodzenie, ma cwaniak idealne wyczucie czasu. A jak pięknie pachnie :)
Kalendarze piękne, ja zwykle notuję na fiszkach i przyczepiam je do meblościanki, ale notesy też noszę ze sobą i namiętnie wykorzystuję. Co do noworocznych planów - traktuję je z przymrużeniem oka; albo uda się wytrwać albo nie, nie katuję się, jeśli polegnę, ale zawsze z chęcią nagradzam za wytrwałość :))
OdpowiedzUsuńU mnie kalendarz też jest nieodłącznym elementem torebki :) i podobnie jak Ty wkładam do niego co się da: rachunki, karteczki z zapisanymi numerami telefonów, korespondencję, wycinki z gazet np. z recenzją książki i wiele innych.
OdpowiedzUsuńA na biurku stawiam też taki "stojący" i w nim zapisuję terminy wizyt u lekarzy, terminy szkoleń i warsztatów oraz ważnych wydarzeń.
Mam jeszcze jeden mini-kalendarzyk od zadań specjalnych, czyli... spraw kobiecych :p
Koniecznie, jak co roku, muszę sprawić sobie po prostu...wkład do organizera:) Na ścianie wisi firmowy kalendarz, żadne tam dzieło sztuki, ale za to funkcjonalny, kwartalny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
No tak to już czas na zakup nowego kalendarza na przyszły rok. U mnie zawsze są dwa: kuchenny "zdzierak",również musi zawierać cytaty oraz przepisy. Drugi natomiast "torebkowy" format A5. A wiecie, że z tymi karteczkami to rzeczywiście i ja też tak robię, chociaż zawsze obiecuję sobie, że zaraz to przepiszę do kalendarza to jednak te karteczki w nim tkwią aż najdzie mnie ochota "posprzątać w torebce". Aczkolwiek nie zdarza się to zbyt często:)
OdpowiedzUsuńMi nigdy nie udaje się dotrzymywać postanowień... Więc wolę sobie ich nie narzucać, wtedy jakoś lepiej mi idzie :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kalendarz... Mam zawsze przy sobie mały, w domku na biurku leży taki duży, gdzie mogę sobie cokolwiek zapisywać, ale zawsze wychodzi tak, że wszystko mam zapisane w kalendarzu w telefonie z odpowiednim alarmem, albo w notatniku na pulpicie laptopa :)
Hhehe, ja także lubię mieć pod ręką odpowiednio przez siebie wybrany kalendarz. W tym roku kupiłam go już na początku grudnia i odpowiednio uzupełniłam:)
OdpowiedzUsuńJa swój czas porządkuję póki co w kalendarzach na rok szkolny ;) Obecny kalendarz jest formatu A5, ma twardą oprawę (musi wytrwać 10 mies. w plecaku i warunkach szkolnych) i już jest wypchany różnymi kartkami i karteluszkami.
OdpowiedzUsuńCo do postanowień - stwierdziłam, że zrobię listę marzeń-postanowień do zrealizowania na 2012, włożę w kopertę a kopertę schowam. Otworzę ją 31 grudnia 2012 i podsumuję ;)
Piekne kalendarze.Ja tez z uwaga wybbieram swoj.I moj także z każdm miesiacem staje sie coraz grubszy-od zdjęć i przeróznych karteluszków....
OdpowiedzUsuńA widziałaś ten kalendarz-http://lubimyczytac.pl/ksiazka/117405/dotkniecia-kalendarz-ksiazkowy-2012 ???? Właśnie na niego mam zamiar zapolować:)
Co do postanowień.Ja zazwyczaj na początku każdego miesiąca robie takie szczegółowe plany.Ale te noworoczne postanowienia też spisuje.Sa one raczej takie ogólne-właśnie na cały rok.
Bardzo mi się podoba twój hiacynt, chyba tez sobie taki sprawię. Jeśli chodzi o kalendarze jakoś nie używam ich. Mam jedynie jeden konkretny obok komputera i to mi wystarczy. Nie czuje potrzeby zapisywania ani robienia notatek, gdyż od tego mam komórkę, ale kiedyś rzeczywiście także kupowałam kalendarze z cytatami, bądź przepisami.
OdpowiedzUsuńHiacynt bardzo ładny. Podobne kwitną u mnie na wiosnę w ogródku.
OdpowiedzUsuńCo postanowień nie robię ich na Nowy Rok. Nie czynię też notatek, bo nawet gdy je zrobię, jak np. listę na zakupy, to zapominam o liście, by ją zabrać do sklepu, a co miałam kupić i tak pamiętam. Mam terminarz do pracy, ale notuję w nim tylko to co z pracą związane.
Pozdrawiam.
Hiacynt pięknie Ci zakwitł i faktycznie ma wyczucie czasu :). Również niebawem muszę poczynić zakup kalendarza. Po jakimś czasie miło się przegląda te wszystkie zapiski :)
OdpowiedzUsuńCo roku kupuję sobie kalendarz ze zwierzętami:) Najlepsze są takie z ciekawostkami. Na początku tego roku kupiłam sobie z gazetką national geographic. Oczywiście mam też miłe, takie do kieszeni czy torebki. Na szczęście nie muszę teraz kupować, bo dostałam na targach książki za darmo na 2012 i 2013:)
OdpowiedzUsuńTeż mam podobne rytuały :) Kalendarz (ten z kwiatuszkiem) piękny, hiacynt też, no i na dodatek ten jego bajkowy zapach! Uwielbiam! Ja już dziś życzę Ci, by ten Nowy Rok przyniósł Ci same wspaniałe chwile, w sam raz do zaznaczenia w nowym kalendarzu. No i oczywiście samych pięknych i wartościowych lektur Ci życzę na 2012 rok! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńZ kalendarza korzystam bardzo rzadko, zazwyczaj wystarcza mi ten w komórce. Także ja do kalendarzy nie przywiązuję wagi.
OdpowiedzUsuńDwojro ja też używam czasem fiszek, ale potrzebuję kalendarza.
OdpowiedzUsuńmagdalenardo kalendarze są świetne, bo organizują nam rzeczywistość. W telefonie mam mało funkcjonalny kalendarz, więc taki tradycyjny jest bardzo efektywnie przeze mnie zapisany, wykorzystywany.
Isadoro każdy ma swój patent na organizację, grunt aby był funkcjonalny :)
jasmino ja też sobie obiecuję, że to przepiszę, ale i tak dokładam wciąż nowe karteluszki :) i rzadko go odchudzam z tej tuszy :)
Iliano bo każdy ma swój sposób, mozliwości jest kilka :)
kasandro dobrze zrobiłaś, ja wybrałąm się na zakupy dopiero wczoraj i wybór był niewielki :(
Eto świetna myśl z tym włożeniem postanowień do koperty i analizą ich po roku, chyba się Tobą zainspiruję i zrobię to samo :)
z głową w książce: świetny kalendarz, dobry wybór :) Takie comiesięczne postanowienia są bardzo dobre, bo i bardziej konkretne, te noworoczne są bardziej ogólnikowe
cyrysiu ja chyba jestem niereformowalną tradycjonalistką, bo lubię pisaś listy ( a nie tylko @), wysyłać kartki z życzeniami ( nie wystarczają mi smsy) i notować ważne sprawy w kalandarzu ( telefon wydaje mi się do tego nieodpowiedni). Hiacynt poprawia mi nastroj i mimo że jeszcze zimy nie było, przypomina mi o wiośnie :)
Edyto u mnie też, a na razie mam taką namiastkę w domu :) ja mam krótką pamięć, więc wolę sobie zanotować. Listy zakupów koniecznie robię, by nie omotał mnie szał niepotrzebnych zakupów.
Friday miło potem powspominać i poprzegladać nieaktualne już zapiski, sprawdzić czym się żyło, na czym się koncentrowało :)
Marudo007 takie z ciekawostkami też są interesujące, to rzeczywiście jesteś już przygotowana na kolejny rok pod tym względem.
Ines a dziękuję pięknie za życzenia, mam nadzieję, że się spełnią :) Jestem ciekawa jakie nowości wydawnicze pojawią się w 2012 roku.
Dosiaku telefon niby ma funkcje kalendarza, ale dla mnie to nie to samo, ja preferuję tradycyjne papierowe kalendarze, w którym mogę pisać długopisem, a nie wciskając klawisze.
Ja kalendarza papierowego nie używam, wystarcza ten w telefonie.
OdpowiedzUsuńZa to zawsze z dużą uwagą wybieram kalendarz na ścianę, koniecznie ze zdjęciami Tatr :)
Ja też celebruję kalendarzowe zakupy. Biurkowy jest lawendowy. Starych nie wyrzucam i tym sposobem zajęły już półkę. Są ścienne, lodówkowe... W torebce jeździ ze mną miniaturka ze względu na wagę. Zatem samych słonecznych zapisów w nowym kalendarzu i miłych odkryć czytelniczych w 2012 roku życzę, Anetko:)
OdpowiedzUsuńMój kalendarz również musi mieć dużo miejsca do notatek. Jestem straszną zapominalską i kalendarze ułatwiają mi życie ;)
OdpowiedzUsuńWidzę nowy banner: również ze Złodziejką Książek. Przeczytałaś już?
Pozdrawiam!
Moje kalendarze nie tyle służą mi do zapisków, co są pamiątkami z podróży i pewnego rodzaju albumami. Są to kalendarze ścienne z reprodukcjami malarstwa, rzeźby, widokami miast. Podobnie, jak książkowiec potem przechowuję je sobie latami. Tym sposobem wzbogacam moją kolekcję dzieł Michała Anioła, Berniniego, Boticellego. Kalendarzy torebkowych nie noszę, staram się jak najbardziej odchudzić moje torebki, że wględu na kłopoty z kręgosłupem. Hijacynt cudowny.
OdpowiedzUsuńŚliczne kalendarze, ja jeszcze nie mam ale zachęciłaś mnie by kupić taki wyjątkowo ładny. Co do postanowień noworocznych mam już jakieś w głowie ale znając życie ciężko mi będzie ich dotrzymać. A! cudowny hiacynt. Ja hoduję cytrynę skierniewicką i zaczyna wypuszczać kwiatki które będą ślicznie pachnieć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, kalendarz! Muszę przypomnieć mamie, bo miała mi jakiś z pracy dać :D Jakbym mogła wybierać, to również wybrałabym jakiś śliczny. No, ale skoro ma go za darmo, to biorę co jest! Zobaczymy jaki będzie.
OdpowiedzUsuńA co do planów i robienia postanowień... kiepsko mi wychodzi realizacja :<
No proszę, a ten hiacynt naprawdę miał wyczucie czasu :) Śliczny!
Pozdrawiam!
Gratuluję zakupu. Ja również dobór kalendarza traktuję jak mały rytuał. Chodzi mi o taki kalendarz na ścianę. Już drugi rok z rzędu będzi mi towarzyszył taki przekładany co miesiąc, z fotkami mojego ukochanego miasta, Nowego Jorku.
OdpowiedzUsuńKalendarz jest bardzo potrzebny, wręcz niezbędny. Ja najczęściej jesienią kupuję jakieś babskie pismo z kalendarzem na przyszły rok jako dodatkiem. Teraz mam taki z Audrey Hepburn ze "Zwierciadła", a przez kilka lat miewałam takie kalendarze z Edycji Św.Pawła (chyba) z ks. Twardowskim - były tam zdjęcia, wiersze, cytaty...
OdpowiedzUsuńHiacynt to raczej na Wielkanoc, ale i tak miło, jak kwitnie ;-)
a ja mam tylko taki malutki kalendarzyk-organizer, bym się mogła połapać w tych wszystkich moich spotkaniach, koncertach itp. A wszystko inne notuje w moim magicznym notatniku, który też przybywa na wadze w miarę upływających miesięcy :)
OdpowiedzUsuńa czas na podsumowania i postanowienia- to dobry czas, tylko, ze dla mnie taką cezurą są moje urodziny, a nie Nowy Rok
Hm, uśmiejesz się, ale mam taki wydrukowany tylko z kratkami na cyferki. Nalepiłam go przy moim "stanowisku" komputerowym. Trochę tandeta, ale taka asceza się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w nowym roku:)
mój kalendarz w tym roku ma kolor zielony :) postanowiłam, że z nadzieją wejdę w Nowy Rok, byle jej starczyło do samego końca :) i mam tak samo jak ty, że w kalendarz zwykle wkładam masę kartek, notatek, zdjęć, ulotek itp.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten moment, gdy zakupuję nowy kalendarz i wypisuję w nim moje najważniejsze rocznice itp. Tyle pustych stron, tyle mozliwości...
OdpowiedzUsuńSzcześliwego Nowego Roku, oby każda pusta strona stała się prawdziwym pięknym dniem:))
kropko ja planowałam kalendarz na ścianę z rodzinnymi zdjęciami, ale ten biurkowy tak mi sie spodobał, że z poprzedniego pomysłu zrezygnowałam :)
OdpowiedzUsuńksiążkowcu dziękuję za życzenia :) Celebrowanie takich rytuałów to wspaniała sprawa, pozwala cieszyć sie drobiazgami.
InteriorsPL Wiolu kalendarze są the best, nie wyobrażam sobie zorganizowania codziennego życia bez tego przedmiotu. Książki jeszcze nie przeczytałam.
guciamal to prawda takie unikatowe są świetną pamiątką :) Hiacynt poprawia mi nastrój w te pochmurne, bardziej jesienne niż zimowe dni.
Monidecor cytryna skierniewicka brzmi intrygująco, nie słyszałam do tej pory o tej nazwie, a pięknie pachnące kwiaty chętnie goszczę u siebie w domu :)
miqaisonfire grutn to aby mieć miejsce, gdzie można zanotować ważne rzeczy :)
finkoo też kiedyś takie kupowałam, nałogowo :)
Agnesto ja też kupowałam kalendarze z tej serii, mam do nich wielki sentyment :) Masz rację, pasuje bardziej na Wielkanoc, ale jak go ujrzałam w sklepie, to musiałam go kupić, zachwycił mnie :)
Mag każdy ma swój sposób na organizowanie życia :) Urodziny to także świetny dzien na podsumowania, postanowienia.
Agato Adelajdo rozumiem, że każdy musi wybrać swój styl i swoją drogę :) ja wolę jednak taki ze zdjęciami i sporą ilością miejsc na moje odręczne zapiski :) dziękuję :)
archer kolor zielony to bardzo dobry wybór, mam nadzieję, że wystarczy nadziei do końca roku 2012 :)
bigos kulturalny: ja też lubię to wpisywanie bliskich memu sercu dat, rocznic, wydarzeń, dziękuję pięknie za życzenia :)