.

.

czwartek, 9 stycznia 2014

Śniadanie bez zwykłego mleka

Ze względów zdrowotnych postanowiłam przejść na dietę. Okazało się, że krowie mleko, pszenica i białko kurze mi szkodzi. Od nowa będę uczyła się gotowania, pieczenia, zwracania uwagi na skład. W dobie internetu, blogów i portali kulinarnych nie jest to trudne, bo właściwie i chleb i ciasto na pierogi czy drożdżowe można upiec bez mąki pszennej czy jajek. A jaka jest różnorodność samych mąk i mlek. Roślinne mleko nie jest tak smaczne jak krowie, ale czego nie robi się dla zdrowia. Gdy piłam kawę z mlekiem ryżowym po raz pierwszy, to męczyłam każdy łyk, teraz po kilkunastu filiżankach zaczynam się przyzwyczajać. Ciekawe które mleko zasmakuje mi najbardziej. Obstawiam że kokosowe, ale wyjdzie w praniu. Muszę uzupełnić braki w temacie dietetyki, zawartości poszczególnych składników odżywczych. Na razie jestem jeszcze bardzo słaba w tej tematyce, ale wkrótce to nadrobię.



Składniki dzisiejszego śniadania:

garść płatków kukurydzianych
ziarna słonecznika
kilka pokrojonych orzechów nerkowca
kilka pokrojonych suszonych śliwek
odrobina mleka ryżowego

Dałam tylko trochę mleka, bo oswajam się z jego smakiem i nie mogę powiedzieć, że jestem jego fanką. Z uwagi na niewielką ilość mleka, jego smak był niewyczuwalny. Byłam mile zaskoczona idealną harmonią smaków nerkowców, słonecznika, śliwek i płatków. Bardzo smaczne i co ważne pożywne śniadanie. Słoneczniki uzupełniły mi wapń, którego brak w mleku pochodzenia roślinnego.

6 komentarzy:

  1. Wygląda smakowicie! :) ja mleko lubię tylko w kakao.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam mleko i wszelkie przetwory mleczne. Miałabym problem, żeby obejść się bez tego :) ale jak mus to mus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kocham mleko i wszelkie jego przetwory :(

      Usuń
  3. Przyznam Ci sie, ze teraz na sniadanie do platkow z przyjemnoscia pije mleko ryzowe. Ale tak nie bylo zawsze. Ja przyzwyczailam sie i bardzo je polubilam. Moze u Ciebie bedzie podobnie. Pozdrawiam Hardaska

    OdpowiedzUsuń
  4. Przetestowałam tez kozie, trochę dziwne, ale może być. Masz rację kwestia przyzwyczajenia

    OdpowiedzUsuń