.

.

niedziela, 26 marca 2017

Moja pierwsza granola

Granola wyszła pyszna, poranny jogurt naturalny z płatkami nabrał nowego głębszego wymiaru.

Granolę robi się szybko, znika równie szybko :) Dlatego lepiej przezornie zrobić podwójną ilość.


Przepis pochodzi z tej strony. W mojej wersji olej kokosowy zamieniłam na rzepakowy (bo taki miałam w domu), a deserową czekoladę na gorzką (moją ulubioną).


niedziela, 19 marca 2017

Kokosowe kulki

Dla fanów batonów bounty. Lubię te słodycze w wersji w gorzkiej czekoladzie, jednak w sklepach są bardzo rzadko, niestety przeważają w mlecznej.
 
Wersja domowa jest smaczniejsza od oryginału.
 
Przepis znaleziony na tej stronie:
 
- 200 g gorzkiej czekolady,
- 1,5 szkl. wiórek kokosowych,
- 0,5 szkl. słodzonego mleka skondensowanego z puszki.
 
Wymieszać mleko skondensowane z wiórkami aż powstanie kleista masa. Rękami uformować kulki, należy ściskać nadzienie, aby całość była zwarta. Kulki układać w naczyniu wyłożonym papierem do pieczenia. Aby kulki lepiej się formowały warto robić to wilgotnymi dłońmi, najlepiej co jakiś czas opłukać. Naczynie z kulkami wstawić na 20-30 minut do zamrażalnika. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej (na garnku z gotującą się wodą położyć miskę do której wkładamy kawałki czekolady). Pojedynczo zanurzamy kulki za pomocą 2 widelców w roztopionej czekoladzie, układać na papierze do pieczenia. Odstawić do stężenia.
 
 
Wczoraj zrobiłam podwójną porcję i to była świetna decyzja. Kulkami zachwycali się dzisiaj amatorzy słodyczy i osoby stroniące od nich. Dzięki gorzkiej czekoladzie kulki są bardziej wytrawne, ale słodkie nadzienie idealnie komponuje się ze smakiem polewy.

wtorek, 7 marca 2017

Juliusz Verne, Wyprawa do wnętrza ziemi

Mam ogromny sentyment do twórczości Juliusza Verne'a. Zaczytywałam się w jego książkach jako nastolatka. Jego Tajemnicza wyspa to według mnie jedna z najlepszych książek, jakie zostały napisane. Sięgałam do niej kilka razy, zachęciłam też męża, który nie jest aż takim fanem literatury jak ja, a ten tytuł bardzo mu się podobał. Tak się zdarzyło, że Wyprawy do wnętrza ziemi dotąd nie znałam. Dzisiaj skończyłam lekturę i mimo, że nie jest tak dobra jak wyjątkowa Tajemnicza wyspa, to bardzo dobrze się czyta.

Verne potrafi bardzo plastycznie kreować świat i porwać czytelnika, kto go nie zna, niech rychło naprawi to niedopatrzenie. Zdecydowanie nie jest to autor tylko dla dzieci, ale dorosłym także przypadną do gustu jego książka.

Twórczość Verne'a potwierdza, że klasyka literatury jest nieśmiertelna i warto ją czytać, a nie tylko sięgać po nowości wydawnicze.

 
Pozostając w temacie klasyki przypomnę Frances Hodgson Burnett. Bardzo cenię tę autorkę i mam do niej sentyment. Jako dziewczynka dostałam od przybranej cioci Tajemniczy ogród, Małą księżniczkę i Małego lorda. Egzemplarze mam do dziś. Tytuły są ponadczasowe. Niedawno pewna dwunastolatka i dziesięciolatka z rodziny otrzymały ode mnie Małego lorda i Tajemniczy ogród z pięknymi ilustracjami. Dziewczynki bardzo lubią czytać i mam nadzieję, że książki sprawią im dużo radości podczas lektury.
 
A ja mam ochotę nadrobić trochę zaległości z kanonu literatury światowej i przeczytać m.in. Annę Kareninę.